Rodzice skoczyli na piwko,
a ja - Alex, zostałem z "fajną babką".
Było nam razem szalenie wesoło, w ogóle się nie smuciłem i niczemu nie dziwiłem, co, oczywiście
widzicie na fotkach!
Było nam razem szalenie wesoło, w ogóle się nie smuciłem i niczemu nie dziwiłem, co, oczywiście
widzicie na fotkach!
zakończyłem misiową happy modlitwą :)
Bardzo lubię słuchać, jak miś mówi paciorek, - zawsze wtedy myślę o "Denverowskim Klanie"!!!
Bardzo dziękuję mojej Cioci Emilii, za odnalezienie go wśród samotnych amerykańskich misiaków. Teraz jest na zawsze ze mną i już nigdy nie będzie sam!!!