Palil sasiad swoje galezie (bo mu bylo wolno), straz (na moje wezwanie) przyjechala zeby wyssac pol metra wody z Joanny garazu, w ktorym to plywala moc naszych materialow, wywrotka zas (wlasnosc szwagra pani soltys), przywiozla piach do zrobienia walu przeciwwodnego - a wszystko, co powyzej, robili nasi ochotniczo pozarni sasiedzi ze wsi! Hurra! Nareszcie cos sie dzialo!... zartowalam!
Sie-dzialo!
ReplyDeletełojej a co tam się działo, paliło, wysysało?
ReplyDeleteO cholerka ,to ładna akcja była!Dobrze ,ze wiatr nie poczynił szód.
ReplyDeletePalil sasiad swoje galezie (bo mu bylo wolno), straz (na moje wezwanie) przyjechala zeby wyssac pol metra wody z Joanny garazu, w ktorym to plywala moc naszych materialow, wywrotka zas (wlasnosc szwagra pani soltys), przywiozla piach do zrobienia walu przeciwwodnego - a wszystko, co powyzej, robili nasi ochotniczo pozarni sasiedzi ze wsi! Hurra! Nareszcie cos sie dzialo!... zartowalam!
ReplyDeleteAle akcja!! Fajnie miec taka brygade na zawolanie, i imprezka w remizie tez fajna :)
ReplyDeleteA zebys wiedzial! 26 lutego jest zabawa w remizie OSP, na ktora to zaproszona zostalam :)
ReplyDelete