Sunday, February 27, 2011

Pod opieką babci i...

Rodzice skoczyli na piwko, 
a ja - Alex, zostałem z "fajną babką".
Było nam razem szalenie wesoło, w ogóle się nie smuciłem i niczemu nie dziwiłem, co, oczywiście
widzicie na fotkach!




Udany wieczór z crazy babcią,
zakończyłem misiową happy modlitwą :) 

Bardzo lubię słuchać, jak miś mówi paciorek, - zawsze wtedy myślę o "Denverowskim Klanie"!!!
Bardzo dziękuję mojej Cioci Emilii, za odnalezienie go wśród samotnych amerykańskich misiaków. Teraz jest na zawsze ze mną i już nigdy nie będzie sam!!!

6 comments:

  1. Zebyscie wiedzieli o czym mowi Zander, to postaram sie nagrac tego szalenie slodkiego i wzruszajacego misiaczka mowiacego po angielsku modlitwe! I kleczacego..!!!

    ReplyDelete
  2. Wniosek: - kazdy ma swoj sposob na modlitwe :)

    ReplyDelete
  3. Ale MOCARZ jestem:)Przy babci oczywiscie...

    ReplyDelete
  4. A pewnie, ze mocarz, zwlaszcza przy babci :)

    ReplyDelete
  5. Z Babcią każdy wieczór jest udany inaczej być nie może!

    ReplyDelete
  6. No, pewnie ze z Babcia jest najfajniej. Tak zawsze bylo i bedzie!

    ReplyDelete